Kiedy jest się na diecie, w której z powodów zdrowotnych nie spożywasz najpopularniejszych zbóż, takich jak pszenica lub żyto (np. wybiórcze alergie lub nietolerancja glutenu), na początku sporym problemem wydaje się zastąpienie pieczywa, dostępnego w sklepach. Masz do wyboru dwie możliwości- kupno gotowych wypieków bezglutenowych (które gdzieś ktoś kiedyś nazwał bezglutenowym fast foodem) lub pieczenie chleba samodzielnie. Oczywiście nie muszę przekonywać że druga opcja jest tą najlepszą, przynajmniej w moim przypadku. Aby mieć bowiem pewność, że to co spożywam nie szkodzi, lecz dostatecznie mnie odżywia, preferuję zasadę- ZRÓB TO SAM. Tym bardziej że pieczenie chleba i zapach jaki się wtedy roznosi w domu, wprawiają mnie w dobry nastrój, zapewniając poczucie bezpieczeństwa i pełnię troski o zdrowie.
Do produkcji chleba używam różnych rodzajów mąk, takich które toleruje mój organizm. Nigdy natomiast nie stosuję gotowych mieszanek, gdyż znajdują się tam dodatkowe składniki- niekoniecznie pożądane, zapewniając mu odpowiedni smak i wygląd. Dla mnie ważniejsze jest to, co chleb ma w środku. A ponieważ preferuję kuchnię opartą na naturalnych produktach, nie wiem dlaczego miałabym spożywać choćby najmniejsze ilości składników, które nie mają wartości odżywczej, a nie pozostają obojętne dla mojego organizmu.
Argument braku czasu, jest w tym przypadku moim zdaniem tylko sloganem. Użycie gotowej mieszanki (którą wcześniej trzeba jeszcze zakupić w specjalnych sklepach), nie zajmuje mniej czasu niż wypiek chleba z naturalnej mieszanki mąk, które coraz częściej są już dostępne w większych sklepach (np. firma Melvit). Oczywiście każdy dokonuje swoich własnych wyborów, oby tylko świadomych 🙂 .
O wyższości chleba na zakwasie nad tym na drożdżach już pisałam, przy okazji przepisu na chleb żytni. Naturalne bakterie kwasu mlekowego zawarte w takim chlebie, dbają o prawidłową mikroflorę w jelitach, zapobiegając rozwojowi patogenów, m.in. grzybów typu Candida, odpowiedzialnych za wiele dysfunkcji naszego organizmu. Odczuje to nie tylko nasz układ pokarmowy, ale także nasi domownicy 😉 . Zakwas najlepiej jest wyprosić od życzliwej osoby, która piecze już taki chleb. Jeśli jednak w Waszym otoczeniu jest to niemożliwe, można go wykonać samodzielnie. Wymaga to jednak uwagi i cierpliwości.
Składniki na zakwas:
1 dzień: po ½ szklanki mąki gryczanej i letniej wody
opcjonalnie: 1 łyżka soku z kiszonych ogórków lub kapusty (kiszone metodą domową)- zawarte w nim bakterie kwasu mlekowego usprawnią proces dojrzewania zakwasu
kolejne dni: po 2 łyżki mąki (gryczanej lub ryżowej) i wody
Do czystego i wyparzonego słoika wsypujemy mąkę, zalewamy wodą i ewentualnie sokiem z kiszenia ogórków lub kapusty. Dokładnie mieszamy, przykrywamy bawełnianą lub lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce. Każdego dnia dokarmiamy świeżą porcją mąki i letniej wody. Dokarmiając zakwas mąką można użyć także mąki ryżowej. Zakwas powinien być gotowy po upływie 4- 5 dni.
Składniki na chleb:
- 4 szklanki mąk w różnych proporcjach np.: 2 szkl. gryczanej, po 1 szkl. ryżowej i owsianej (można zastąpić jaglaną jeśli wykazujesz silną alergię na gluten)
- ½ szkl mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka soli
- 3 szkl wody (trochę cieplejsza niż temp. pokojowa)
- po ½ szkl ziaren siemienia lnianego i słonecznika (opcjonalnie)
- ok. 450 ml czynnego zakwasu
Jeśli używamy gotowego zakwasu (np. z poprzedniego pieczenia chleba) należy go wyjąć wcześniej z lodówki min. na dobę. Jeśli pieczemy chleb rzadko (nie częściej niż co 3 dni) można go wówczas dokarmić 1 łyżką mąki i wody, choć ja nie zauważyłam istotnej różnicy nie dokarmiając go. W odpowiedniej temperaturze i w odpowiednim czasie chlebek zawsze wyrasta.
Wszystkie składniki chleba wymieszać chwilę aby nie było grudek. Zaletą chleba bezglutenowego jest brak konieczności długiego wyrabiania, gdyż nie zawiera on klejącego białka roślinnego- glutenu 😉 . Z masy odłożyć ok. 350ml na kolejny zakwas- włożyć do lodówki (można śmiało przechować ok. tygodnia). Blaszkę keksówkę- ok. 35 cm długości wysmarować olejem i wysypać np. dowolnymi płatkami/ otrębami. Wyłożyć chleb i przykryć folią aluminiową (matową stroną do góry) aby górna skórka się nie zeschła. Odstawić w ciepłe miejsce (w słoneczne dni można na okno). Chleb bezglutenowy dość wolno rośnie od 6 do 8 godzin w zależności od temperatury otoczenia. Gdy wyrośnie wstawić do zimnego piekarnika z funkcją góra/dół bez przykrycia i nastawić na 200°C. Piec godzinę od momentu nagrzania. Ja studzę chlebek zawinięty w ściereczkę i przykryty kocykiem. Konsumuję dopiero po całkowitym ostygnięciu- ok. 10 godz.
UWAGA- chleb jak każdy bezglutenowy traci szybciej swoją świeżość. W przypadku mniejszej liczby konsumentów można chleb mrozić.
Na zdrowie 🙂 !
[…] jak wiele lat piekłam chleb bezglutenowy (przepis tutaj) dla samej siebie, dla męża natomiast pyszny i pachnący żytni chleb na zakwasie (przepis). […]